Hej Kochane! :)
Dzisiaj coś o „alfabetycznych” kremach.
Na rynku jakiś czas temu pojawiły się kremy BB, które zaczęły robić dużą furorę, zaraz po nich na rynek weszły kremy CC a nawet DD ostatnio na rynku zagranicznym także i kremy EE. Co to są te kremy i czy przypadkiem firmy kosmetyczne nie chcą tylko zarobić na naiwności konsumentek?
Tak więc od początku:
Krem BB czyli „Blamish Balm” (krem korygujący) to zazwyczaj lekki krem z dodatkiem pigmentów którego zadaniem jest nawilżyć, wyrównać koloryt skóry. Ma mieć lekkie krycie a także zawierać filtry przeciwsłoneczne. Nadaję się do cer bez problemów, ponieważ nie zamaskuje niedoskonałości
Krem CC czyli „Color Control Cream” ten krem ma być lepszy od BB ponieważ ma zapewniać lepsze krycie, w składzie ma mieć więcej substancji nawilżających i nadawać się do cer z problemami takimi jak przebarwienia, zaczerwienienia czy trądzik.
Krem DD „Dynamic Do All” - kremu tego jeszcze nie ma na polskim rynku, jako pierwszy został wprowadzony przez firmę Julep. Zapewne za jakiś czas i na polskim rynku pojawią się kremy DD ale cóż takiego one mają robić? W założeniu ma mieć jeszcze lepsze krycie i lepsze właściwości pielęgnujące, ma być przeciwzmarszczkowy i rozświetlający i skierowany dla konsumentek z cerą dojrzałą.
Jakby tego było mało producenci już przygotowują krem EE - „Energy Enhancing”, który ma nawilżać , matowić i pielęgnować i być jeszcze lepszy niż wcześniej wymienione.
I właśnie - czy to już nie zaczyna być przesadą? Zaczęliśmy od BB a teraz dążymy do kremu ZZ który ma zdziałać kolejne cuda?
zdjęcie pobrane ze strony: www.julep.com |
Piszcie w komentarzach co Wy na ten temat sądzicie ☺
Buziaki Wasza Vivienne :*